Witajcie po dłuższej przerwie!:)
Tęskniłam! Mam nadzieję, że u Was wszystko okej.
Niedawno wróciłam z Grecji, a dokładnie z greckiej wyspy Kreta. Było cuuudniiiieee! Szczerze, to jeszcze nie powróciłam do Polski na 100 procent. Głowę mam w chmurach, która co chwila przywołuje obrazy z minionej wyprawy.
Na wyspę poleciałam razem z moim mężczyzną, a wyjazd organizowało biuro podróży Itaka. Z czystym sumieniem polecam Itakę, w zasadzie wakacyjnie latam głównie z nią i jestem bardzo zadowolona. W tym roku wybór padł na Kretę Wschodnią, na miasteczko Agios Nikolaos. Czyli miasto świętego Mikołaja ;).
O całej wycieczce opowiem Wam więcej w kolejnym poście, a także polecę miejsca, które warto zobaczyć.
Dziś pokażę Wam jeden z moich wakacyjnych looków. Stylizacja została uwieczniona w pierwszych dniach wycieczki. I mówię o tym nie bez powodu :D. W planach miałam wiele takich sesji, ale... Plany planami, wakacje to wakacje :D. Gdy temperatury sięgają 30 stopni Celsjusza, morze przyciąga jak magnes, ciężko o większą mobilizację i systematyczność...
Ale bez obaw! Podczas wyjazdu zrobiłam ponad tysiąc zdjęć (!). Te najciekawsze z pewnością pojawią się w kolejnych wpisach :)).
Tymczasem, pierwsze greckie foty!
Co mam na sobie? Jeansową sukienkę z Sinsaya. Pamiętacie jak mówiłam o jeansie, że działa jak panthenol na spaloną słońcem skórę? Na pewno! Tu dokładnie wywiązał się ze swojego zadania :)).
Buty to niezastąpione Toms'y. Są bardzo lekkie i bardzo wygodne. Świetnie sprawdzają się podczas dłuższych wędrówek.
W tym miejscu chciałabym szepnąć jeszcze kilka słów o firmie Toms, bo jest to fajna firma z misją! Mianowicie; kupując jedną parę butów, automatycznie druga para jest przekazywana potrzebującemu dziecku. Założycielem marki jest Blake Mycoskie i wspomógł już ponad milion biednych dzieci z 24 krajów. Piękna inicjatywa. Do tego buty Toms są w 100 procentach wykonane z ekologicznych produktów. One for one. Żeby pomóc w zasadzie nic nie musimy robić, kupujemy buty i to wystarczy :). Dla mnie bomba:).
Okulary z sinsaya.
Pomarańczowy plecak z lootbag, to moja nowa miłość;). Praktycznie się z nim nie rozstaję! Kupiłam go na wyjazd, ale wiem, że posłuży mi jeszcze długo. Nie znałam wcześniej tej firmy, przez przypadek natknęłam się na nią w necie. Sprawdziłam i polecam. Plecak jest solidnie wykonany, jest pakowny i wygodny:).
Ok, to tyle na dziś. Do szybkiego zobaczenia!
Ginger
świetne fotki i piękne widoczki.. :*
OdpowiedzUsuńmiło :))!
Usuń